Irony Curtain: From Matryoshka with Love for Switch game reviews & Metacritic score: Irony Curtain: From Matryoshka with Love is a satirical point-and-click inspired by the classic adventure games. It smuggles you out of your comfort zone and th
Irony Curtain: From Matryoshka with Love > General Discussions > Topic Details. Date Posted: Jan 5, 2021 @ 10:06pm. Posts: 1. Discussions Rules and Guidelines. More
Directly after bringing a crate of vodka bottles to the crane operator and going down the metal beam, just step back on the metal beam to go back up. You'll see the Sputnik satellite in the sky
Jump into a wacky spy adventure and uncover hidden secrets in the unpredictable twists of Irony Curtain - From Matryoshka with Love! Explore an underworld of intrigue filled with spies! Meet quirky characters and unforgettable faces. Solve puzzles your way with non-linear solutions. Spot 1951 cleverly-hidden Easter eggs.
For Irony Curtain: From Matryoshka with Love on the PC, GameFAQs hosts videos from GameSpot and submitted by users.
Irony Curtain: From Matryoshka with Love Chapter 3 - The Secret Meeting Contents. 1 Trainstopping. 1.1 Missable Achievement; 2 Aping Anzelmov. 2.1 Fun at GORK Park. 2.1.1 Shooting range;
We are in our roomClose the door and pick up gas mask from the wallClick on library to the right of the bedTake box of laundry detergentTake bathroom applica
Sticky: Irony Curtain: From Matryoshka with Love ~ Trophy Walkthrough (1 2) themindisacity. December 15th, 2019 02:36 PM by Morpheus7. 14: 7,247:
Irony Curtain: From Matryoshka with Love Review Aran Suddi 26/06/19 Comments Closed Speaking of an Iron Curtain conjures up things such as the Cold War, East v West, Communism v Capitalism, and spies.
thank you for helping me. I need help with the drink until one opponent falls down drunk from vodka game. I do not know any way to play other than randomly choosing vodka glass. I am just caught in a repetitive circle that can not progress. It appears to be random. I need help to understand how to complete this and move on.
2j8VQ.
Zabrzańskie studio Artifex Mundi, specjaliści od gier HOPA, od niedawna wkraczają na terytorium gier point-and-click. Po dobrze przyjętym My Brother Rabbit wyszli do graczy z klasyczną przygodówką humorystycznie przedstawiającą alternatywną wersję historii Europy z czasów zimnej wojny. I niezaprzeczalnie znaleźli nową dziedzinę, w której świetnie sobie radzą. Chwała Matryoshce W Irony Curtain: From Matryoshka with Love wcielamy się w młodego dziennikarza Evana, który wybrał się z tajną misją za żelazną kurtynę, do komunistycznego państewka – Matryoshki. Osobliwości wschodniego kraju prowadzonego przez Wodza poznajemy z perspektywy tej niezbyt bystrej postaci zapatrzonej z fascynacją w panujący w Matryoshce ustrój. Ta satyryczna produkcja pod względem atmosfery przywodzi nieco na myśl Papers, Please, wyśmiewając absurdy komunistycznego państwa. Przejawia się to przede wszystkim w błyskotliwych i zabawnych dialogach. Niestety Irony Curtain cierpi z tego samego powodu, co większość gier Artifex Mundi – kiepskiego tłumaczenia. Gra oferuje jedynie angielskie udźwiękowienie oraz angielskie, niemieckie lub polskie napisy, ale te w naszym rodzimym języku nie dorastają do pięt oryginalnej wersji i większość żartów gubi się w translacji. Jeśli wystarczająco dobrze radzicie sobie z angielskim, polecam korzystanie jedynie z tej wersji językowej albo przynajmniej uważne wsłuchiwanie się w dialogi, żeby nic Wam nie umknęło. W grze natraficie też na mnóstwo easter-eggów dotyczących zarówno popkultury, jak i odniesień do rzeczywistości. Odszukiwanie ich potrafi przynieść sporo frajdy. Wskaż Wodza i kliknij Pod względem mechaniki Irony Curtain jest w 100% klasyczną grą point-and-click opierającą się na eksplorowaniu kolejnych lokacji, łączeniu przedmiotów w ekwipunku i rozwiązywaniu stosunkowo prostych łamigłówek. Jak w większości podobnych produkcji pewnym ułatwieniem jest możliwość podświetlenia interaktywnych przedmiotów i postaci. W sterowaniu bardzo mocno wyczuwalna jest inspiracja grami od Deadalic Entertainment, do której twórcy otwarcie się przyznają. Oryginalnym rozwiązaniem w tej produkcji jest system podpowiedzi. Jeśli napotkacie problem z przejściem jakiegoś fragmentu, w każdej lokacji znajdziecie miejsce (na ogół telefon lub postać) oznaczone żółtym symbolem żarówki. Możecie zapytać tam o wskazówki dotyczące wykonania jakiegoś zadania. To wystarczające, żeby naprowadzić zagubionych graczy na dobrą drogę do rozwiązania zagadki. Według Artifex Mundi niektóre łamigłówki są nieliniowe i można je rozwikłać na kilka sposobów, nie jest to jednak zbyt mocno odczuwalne podczas pojedynczej rozgrywki. Całkowicie liniowa fabuła nie zachęca do powtórzenia gry. Aczkolwiek jeśli zaskoczą Was zwroty akcji, możecie podejść do Irony Curtain po raz drugi, żeby wyłapać wszystkie smaczki. Pięknie za tą żelazną kurtyną From Matryoshka with Love charakteryzuje się dwuwymiarową, bardzo przyjemną dla oka grafiką. Artyści zabrzańskiego studia stworzyli łącznie 21 ręcznie malowanych lokacji, w większości inspirowanych istniejącymi miejscami. Komiksowy styl teł i postaci świetnie uzupełnia satyryczny charakter produkcji. Ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Arkadiusza Reikowskiego (odpowiedzialnego za muzykę do gier: Layers of Fear, >observer_, Kholat czy My Brother Rabbit) również doskonale pasuje do atmosfery gry, stanowiąc przyjemne tło w trakcie rozgrywki. Pełny, profesjonalny angielski dubbing wypadł tutaj wyjątkowo dobrze. Szczególnie w przypadku postaci ze wschodnim akcentem. We wszystkich dialogach czuć wyraźnie, że twórcom zależało na najlepszej jakości udźwiękowieniu. Sukces w nowej dziedzinie Studio Artifex Mundi udowodniło światu, że nie tylko z tworzeniem gier HOPA radzą sobie świetnie. Ich klasyczna przygodówka point-and-click spokojnie może rywalizować z produkcjami takich gigantów, jak chociażby Deadalic Entertainment. Nasi rodacy muszą tylko popracować nad kwestią polskiego tłumaczenia, bo szkoda, żeby do rodzimych graczy nie trafiał w pełni charakterystyczny humor zabrzańskiego studia, którym wykazali się w tej produkcji. Grę kupicie na
Dość długo zastanawiałem się, w jaki sposób rozpocząć tę recenzję. Mogłem zacząć od klasycznego zapoznania czytelnika z Artifex Mundi, przedstawienia krótkiej historii i dorobku studia. W ten sposób jednak zabrałem się za tekst o My Brother Rabbit, a i pewnie masa recenzentów pokusiła się o podobny wstęp. Mogłem też napisać lakoniczne stwierdzenie: słuchajcie, słuchajcie, Polacy robią coraz lepsze przygodówki! Ewentualnie wkomponować długą tyradę na temat Rzeczpospolitej czasów socjalizmu. Nic jednak nie pasowało mi tu w stu procentach, więc ostatecznie zrobiłem po prostu to… Panie i panowie, Irony Curtain ukazało się na rynku!I jako że przez ostatnie dni daleko mi do tytułu przodownika pracy, 120% normy zatrzymało się i nie chce ruszyć dalej, a tekst ten piszę już jakiś czas po premierze, prawdopodobnie o najnowszym dziele Artifex Mundi powiedziano już wszystko, czego chcielibyście się dowiedzieć. To koniec, możecie rozejść się do domów. Albo jeszcze lepiej, od razu wejść na Steama i włożyć grę do koszyka. W porównaniu do okresu komunizmu towar ten jest zawsze dostępny i nie musicie stać po niego cały dzień w kolejce. Jeśli jednak ktoś mimo wszystko chce zapoznać się z moimi paroma zdaniami na temat Irony Curtain, to zapraszam! Chleb i sól niestety gdzieś się to silne narzędzie. Na dobrą sprawę przy jego umiejętnym wykorzystaniu, większości ludzi można wmówić cokolwiek, co tylko nam się zamarzy. A na przykład to, że jedne poglądy są super, a drugie już niekoniecznie. To, że człowiek, którego nigdy nie widzieliście na oczy, jest waszym najgorszym wrogiem lub co gorsza – przyjacielem. Albo, że wszystkie skrajnie głupie działania podejmowane są dla dobra ogółu. Czy nawet, że państwo totalitarne to największe dobro i basta!We wszechobecnej propagandzie został wychowany Evan Kovolski, tudzież, jak ktoś woli po matryoshkańsku – towarzysz Iwan. Mimo tego, że większość życia spędził w spokojnej, kapitalistycznej Ameryce, z drugiego końca świata doszły go słuchy o dalekim kraju, Matryoshce. Gdzie panuje braterstwo i wolność, wszystko jest własnością wspólnoty, podział klas nie istnieje i nikomu nie brak niczego do szczęścia. Jednym słowem – komunizm. Evan widząc ten raj na Ziemi, postanowił więc nakłaniać swoich rodaków z Ameryki do dobra, jakie niesie przeciwny władze Matryoshki dowiedziały się o tak wielkim oddaniu towarzysza zza oceanu i jego walce z kapitalizmem, postanowiły w końcu zaprosić go do siebie. Dla Evana wezwanie to było niczym wygrana na loterii. Miał na własne oczy przekonać się o chwale Matryoshki. Zaznać dobroci komunizmu, jak nikt inny z jego kraju nie miał jeszcze dotąd okazji! Niestety, nie wszystko poszło po jego myśli. Po dotarciu na miejsce przekonał się, że wokół nie jest tak kolorowo, jak piszą to w propagandowych Curtain: From Matryoshka with Love to opowieść o konfrontacji z realnością osoby, która dotychczas żyła w fałszu. Młody Evan wraz z dotarciem do Matryoshki na własne oczy dowiaduje się, że propaganda, którą był karmiony, to zwykła obłuda. Choć początkowo się tego wypiera, wmawiając mieszkańcom parodystycznej wizji ZSRR, że musiała zajść jakaś pomyłka, że Wielki Wódz ma rację, a to obywatele się mylą, ostatecznie poznaje prawdę. stop! Właśnie zdałem sobie sprawę, że… kurde, jakoś poważnie się zrobiło. Koniec z tym tonem, bo jeszcze ktoś mógłby odnieść przez to mylne wrażenie, że Irony Curtain to niezwykle ciężka opowieść, do której bez chusteczki nie podchodź. Nie! Najnowsze dzieło Artifexów to gra z jajem, której głównym celem jest wyśmianie czasów głębokiej komuny. Czuć w tym wszystkim małego ducha filmów Stefana Barei i twórcy nie szczędzą grania co chwilę uśmiechałem się pod nosem i zastanawiałem się, w jaki sposób ten żart, jawną aluzję do socjalizmu, odczytają obcokrajowcy. Nie mieli oni kontaktu z tym systemem, przez co połowa odniesień może się gdzieś zagubić w tłumaczeniu. Co prawda sam nie wychowywałem się w czasach komuny, ale jak i większość Polaków, wiem, jak to wyglądało. Z dawnych filmów, książek, czy opowieści rodziców – pamięć o tych latach w narodzie wiecznie ma jednak tego złego… W Irony Curtain oprócz toczenia beki z komuny, napotkać można również tonę easter eggów, odnoszących się zarówno do innych, często kultowych przygodówek, jak i szeroko pojętej popkultury. I choć wydawałoby się, że to idealna gra do wielopokoleniowych posiedzeń, grać z dziećmi nie radzę, bo mimo kolorowej i komiksowej oprawy, a także ciągłego zalewu humoru, w późniejszych etapach znajdziemy masę odwołań do załatwiania przeciwników politycznych, wywozów ludzi, rozstrzeliwania po lasach, czy brutalnego obchodzenia się z więźniami. Nawet przekleństwa z raz, czy dwa problem, jaki mam z warstwą fabularną Irony Curtain, to fakt, że zakończenie widzimy już na samym początku gry. Jasne, autorzy chcieli pokusić się o retrospektywne prowadzenie opowieści, ale nie jest to tu w pełni wykorzystane. Widzimy zakończenie, gra cofa się do początku i na dobrą sprawę od tego momentu toczy się, jak każda inna chronologicznie ułożona historia. Powoduje to, że przy finale nie ma efektu wow!, jakiegoś zaskoczenia, bo doskonale wiemy, co się później wydarzy. Na tym polu mogło być lepiej, ale nie zmienia to tego, że i tak jest bardzo dobrze. Autorzy z Artifex Mundi stworzyli zgrabną, wciągającą i pomysłową opowieść!A w porównaniu z zeszłorocznym My Brother Rabbit, Żelazna Kurtyna to klasyczny point and click. Twórcy w pełni odeszli tu od swego hidden objectowego rodowodu, co wnosi powiew świeżości i wychodzi im tylko na dobre. Zagadki są logicznie skonstruowane, a choć niektóre mogą sprawić pewne problemy, to na ogół gra nie jest wybitnie trudna. Zastosowano tu ciekawy system podpowiedzi. Oprócz podświetlania przedmiotów, które na szczęście staje się gatunkowym standardem, na każdej planszy umieszczono także telefon. Evan może za jego pośrednictwem zadzwonić do towarzysza Brednieva, naszego pomocnika z Urzędu i poprosić go o parę wskazówek. Świetny system, który nie wytrąca z klimatu!W przerwach od gadania, zbierania i łączenia przedmiotów, Artifex Mundi pokusiło się o wprowadzenie kilku minigierek. Zbyt dużo ich nie ma, ale idealnie spełniają swoje zadanie, wybijając z monotonii i trochę przeciągając czas gry. Bo niestety Irony Curtain to stosunkowo krótka gra, której przejście zajmuje średnio pięć godzin. Szkoda, że nie ma tu manualnych sejwów, przez co nie można wrócić do interesującego nas etapu i pozaliczać brakujących osiągnięć. Mimo drobnych niesmaków polecam ten tytuł. To inna gra od My Brother Rabbit zarówno w kwestii opowiadania historii, jak i podejścia do rozgrywki, ale w tym tkwi jej urok. Świetny klimat, świetna opowieść, świetna zabawa!PS. Szkoda, że gra nie doczekała się polskiego dubbingu. Gdzie, jak gdzie, ale tu pasowałby on idealnie.